Reemigrant czy repatriant?

Pilotażowy program wsparcia migracji powrotnych z założenia skierowany był do reemiagrantów. Grupę docelową określono jako osoby, które wróciły do Polski po 1 maja 2004 roku z minimum trzymiesięcznego pobytu w Austrii, Niemczech, USA, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Armenii, Mołdawii, Uzbekistanie, Holandii, Hiszpanii, Włoszech, Belgii, Grecji, Rosji, Kazachstanie lub Kirgistanie. Szybko okazało się, że – zwłaszcza w przypadku repatriantów – istnieje konieczność zniesienia cezury czasowej. Uwidoczniły się też duże różnice między reemigrantami poakcesyjnymi a repatriantami  biorącymi udział w projekcie.

 

Reemigranci to w większości osoby, które wyjechały  za granicę z własnej woli, na określony czas, w celach przede wszystkim  zarobkowych. Jako kraje docelowe najczęściej wymieniano Wielką Brytanię, Irlandię, Holandię,  Belgię, Niemcy, Włochy, Grecję, Szwecję, czyli państwa członkowskie Unii Europejskiej. Reemigranci wracali zwykle do własnych miast czy wsi, do domów, w których pozostawili najbliższą rodzinę. Stąd wśród przyczyn powrotu wymieniali względy rodzinne i tęsknotę. Nie strzeże to jednak przed przykrymi niespodziankami, takimi jak szok kulturowy, trudności ze znalezieniem satysfakcjonującego zajęcia zarobkowego, przykrym zderzeniem z krajową biurokracją i obojętnością urzędników. Powracających z pewnością zaskoczyła nieprzychylność rynku pracy. Często zagraniczne doświadczenie –zamiast podnosić ich wartość w oczach pracodawców – działało na niekorzyść. Uczestnicy projektu wspominali, że są traktowani jako niepożądana konkurencja oraz pracownicy niepewni, tacy, którzy za chwilę mogą wyjechać ponownie.

 

Repatrianci również podkreślali problemy za znalezieniem zatrudnienia. Sami zainteresowani źródła niepowodzeń upatrywali w negatywnych, stereotypowych skojarzeniach, jakie wywoływał chociażby wschodni akcent, czy też słaba znajomość języka. Polscy pracodawcy nie traktują repatriantów jak równych obywateli, a przyjezdnych obcokrajowców - „Ruskich” czy  „Ukraińców”. Pociąga to za sobą dalsze komplikacje. Wiele osób zwracało uwagę, że w oczach Polaków nie są specjalistami w danych dziedzinach, a osobami nadającymi się tylko do prac niższego szczebla. Doszło do pewnego paradoksu – repatrianci w Polsce borykają się z problemami podobnymi do tych, którym muszą stawić czoła Polacy na zachodniej emigracji.

 

Repatrianci, głównie z Kazachstanu, wskazują też, że w ich przypadku „powrót” to często pierwsza wizyta w kraju przodków – nie mają tu żadnej rodziny, miejsca "zaczepienia", nie znają miejsc, do których przyjeżdżają, ani ich codziennej kultury.

 

Rozmowa z uczestnikami Programu, jak też wnioski z jego przebiegu wyraźnie pokazały skalę problemów, z jakimi borykają się Polacy przyjeżdżający do kraju zza wschodniej granicy. Wydaje się, że w przyszłości należałoby stworzyć odrębny, dedykowany tylko repatriantom i specyficznej sytucji, w jakiej się znajdują, program wsparcia.

 

 

 

data: 2014-01-20